Niby czasochłonne, ale jak się robi, to można robić inne rzeczy.
-makaron canneloni
-paczka (duża) szpinaku - tak ze 300g albo więcej
-pół paczki pieczarek (albo cała...)
-puszka pomidorów
-1 czerwona papryka
-1 marchewka
-mały kawałek pietruszki
-pół cebuli
-2-3 ząbki czosnku
-oliwa, patelnia, naczynie żaroodporne.
Pieczarki i połowę połowy (czyli ćwierć) cebuli w kostkę i podsmażyć na oliwie, wrzucić do miseczki.
Szpinak umyć i podsmażyć z czosnkiem na oliwie aż odparuje. Czosnek nie może się zrumienić.
Posiekać szpinak, wymieszać z pieczarkami, ignorować.
Teraz robi się dziwnie.
Na patelni podsmażyć resztę cebuli z drobno (byle jak) pokrojoną marchewką i pietruszką, po chwili dorzucić paprykę (pokrojoną w coś), a po jeszcze chwili pomidory i trochę wody. Dusić aż zmięknie, doprawić pieprzem, ziołami - w smak.
Poczekać aż ostygnie, zblendować w miarę na gładko, a na pewno równomiernie.
Makarony nadziać szpinakiem, ułożyć w naczynku żaroodpornym, zalać czerwoną mazią, piec jak w instrukcji. Pod koniec pieczenia dojebać na wierzch sera wedle uznania. Albo i nie.
No comments:
Post a Comment